Oto zapis rozmowy z Beatą Suty, wspaniałą graficzką, autorką skórek „365 jours en mer" i "Lustereczko"
Magda Kozieł: Zaprojektowałaś najnowszą skórkę Inna.house , „365 jours en mer". Skąd w głowie grafika biorą się pomysły?
Beata Suty: We Francji graficy zamiennie nazywani są "créa" co znaczy kreatywni. Nasza praca polega na bezustannym szukaniu nowych pomysłów i wcielaniu ich w życie. Brainstorming, storytelling używamy na co dzień, mamy w tym wprawę :-)
M.K.: Co przedstawia mapa ze skórki? Co cię inspirowało?
B.S.: Kiedy myślimy o podróżach, pierwsze co nam przychodzi na myśl to dalekie egzotyczne kraje, bezludna wyspa... Dopiero później podróż w sensie metafory, do naszego serca. Dlatego na skórce podróż zaczyna się w Starym Mieście, poprzez Północ - gdzie mrozimy to co nam dolega, piątek - koniec tygodnia pracy i czas dla domu, rodziny, przyjaciół ... aż do Bonheur - Szczęścia. Każdy z nas może odnaleźć się e takiej podróży i dopisać własne etapy.
M.K.: Grafika i w ogóle sztuka francuska kojarzy mi się z wysublimowanymi, subtelnymi kolorami. Bez ostentacji. Tak też jest w skórce, którą zaprojektowałaś dla Inna.house. Czy kolor w „365 jours en mer” ma znaczenie?
B.S.: Ponieważ nie jest to zwyczajna podróż, morze nie jest morzem, opuszczamy Niebieską Planetę i moje morze już nie jest niebieskie. Oczywiście kolorystyka może być dopasowana do każdego wnętrza, tego prawdziwego i tego symbolicznego.
M.K.: Z niesłychanym wyczuciem posługujesz się kolorem. Przez wiele lat pracowałaś w firmach związanych z dekoracją. Czy myślisz, że są jakieś mody związane z kolorami? Czy „365 jours en mer” może dobrze wyglądać również w innej gamie kolorów?
B.S.: Tak, przez lata pracowałam w dziedzinie dekoracji. Kolory nie mają dla mnie tajemnic. Co ciekawe, tak jak inne dziedziny, kolory również podlegają modom. Firma Pantone od lat jesienią nadaje ton na każdy kolejny sezon i w tym roku jest to zielony GREENERY.
M.K.: Gdy zaglądam na twoje konta na Instagramie widzę różnorodność tematów. Wrócę więc do pierwszego pytania – skąd w twojej głowie biorą się tematy? Czasami myślę, że gdybyś chciała to cokolwiek zostałoby ci podsunięte jako temat, przedstawiłabyś w pięknej formie…
B.S.: Powróciłam do codziennego szkicowania, z użyciem prostych technik. Zawsze mam teraz w torbie mały szkicownik i kilka kredek, te rysunki można zobaczyć na Instagramie: https://www.instagram.com/ateliercampagne/
Szkicowniki od dawna były używane przez artystów. Picasso, Gauguin i wielu innych je posiadali.
Takie szybkie zapiski, uczą koloru, kompozycji a przede wszystkim sposobu spostrzegania naszego otoczenia. Później absolutnie wszystko może zamienić się w nowy projekt.
Drugie konto jest bardziej graficzne, zawiera więcej kompozycji: https://www.instagram.com/atelier.b.design/.
M.K.: Czasem myślę, że tworzysz w każdej chwili życia. Gdy zaglądam na twojego bloga zawsze odnoszę wrażenie, że potrafisz na każdym kroku znaleźć inspirację do kolejnych rysunków, akwarel czy fotografii. Ponadto szyjesz. A ja wiem, że również fenomenalnie gotujesz: https://atelieralacampagne.wordpress.com/ . Jak to się dzieje, że i filiżanka z kawą, i cytryna na talerzyku i rozsypane mazaki mogą być inspiracją do rysowania czy malowania?
B.S.: To codzienność jest inspirująca, każdy przedmiot może zamienić się w obraz. Nasze otoczenie, zatrzymane w aparacie fotograficznym czy na kartce papieru staje się częścią naszej historii, którą tak po prostu mamy ochotę się podzielić.
M.K.: Jak dobierasz techniki? Jak to się dzieje, że raz wykonujesz rysunek cienkopisem, innym razem farbami – od czego to zależy? Oczywiście posługujesz się również programami komputerowymi. Jaka jest kolejność? Czy komputer nie zastąpi ci pędzla? Są przecież programy i specjalistyczne narzędzia komputerowe, które uchroniłyby się przed rozkładaniem akwarel czy ołówków. Komputer zastąpiłby to wszystko, nieprawdaż?
B.S.: W szkicowniku technika jest często związana z miejscem gdzie powstaje. Natomiast w moich projektach technika jest dobierana w zależności od potrzeby i często mieszana. Oczywiście komputer daje nam dużą swobodę, co widać na tych planszach telefonu, kolejność może być różna.Rysunki komputerowe są mniej naturalne, trochę zimne, sprawdzają się świetnie jako ikony, grafiki, w moich projektach lubię różnorodność, myślę że kartka papieru nadal daje większą swobodę.
M.K.: Jesteś również dyplomowanym specjalistą w dziedzinie arteterapii. Ukończyłaś szkołę arteterapeutów w Chatou (obok Paryża). Czy aby malować, rysować trzeba mieć talent? Pracujesz z dziećmi czy z dorosłymi?
B.S.: Arteterapeuta pracuje z każdą grupą wiekową. "Nie mam talentu, nie umiem rysować...", to pierwsze słowa jakie słyszę, gdy prowadzę zajęcia z grupą pierwszy raz. Arteterapia wykorzystuje plastykę jako medium w przekazywaniu naszych trosk, problemów .... powstałe rysunki są bardziej cenione jako środki terapeutyczne niż dzieła estetyczne. Dlatego talent artystyczny schodzi na drugi plan.
Często używam akwareli mokre z mokrym, jest to prosta technika która pomaga zaprzyjaźnić się szybko z plastyką. Osoby, z którymi spotykam się na zajęciach odczuwają przyjemność kiedy kolory swobodnie rozpływają się po kartce. Często wtedy słyszę, ze sztuka jest łatwa ! Już nikt nie mówi "nie mam talentu" :-) Jest to piękny sygnał odbudowy pewności siebie.
Spróbujcie sami - polecam :-)
*Beata Suty: Najpierw skończyłam studium nauczycielskie, specjalność Plastyka. Kiedy poznałam możliwości programów graficznych zdecydowałam się kontynuować studia graficzne na kierunku Reklama, kończąc szkołę graficzną w Paryżu. Przez lata pracowałam jako grafik, później dyrektor artystyczny w firmach związanych z dekoracją.